Dzień dobry TVN – reportaż z wileńskiego hospicjum i rozmowa, po której dziennikarze zaniemówili
(…) Dlaczego w ogóle siostra weszła do tego balona?
Chciałam użyć symbolu, że gdy stanie przy nas drugi człowiek, w którego ręce przekazujemy 100 procent naszego zaufania to mamy szansę dokonać czegoś, co jest niemożliwością. Ja mam wrodzony lęk wysokości. Bardzo się boję. (…) Jeżeli powierzamy siebie profesjonaliście w jakiejś dziedzinie, w której my jesteśmy słabi, możemy tę słabość pokonać. Razem. To się dzieje właśnie w hospicjum. Nosimy siebie nawzajem.
Jeżeli powierzamy siebie profesjonaliście w jakiejś dziedzinie, w której my jesteśmy słabi, możemy tę słabość pokonać. Razem.
A czy siostra wie, jeszcze w ogóle liczy ile osób pożegnała?
Powiem otwarcie: do pięciu tysięcy osób, które w momencie śmierci przytulałam, głaskałam, ocierałam łzy jeszcze liczyłam, ale gdy przeszłam tę liczbę (to było kilka lat temu) przestałam liczyć. Najmłodsze dziecko, które umierało mi na rękach, miało dwa miesiące życia. Przestałam liczyć, ale wiem, że się kiedyś z nimi spotkam. (…)
Reportaż i rozmowę w redakcji TVN można obejrzeć TUTAJ